Witaj na Mocnym blogu !

20 marca 2019

Zrobię wszystko, aby wprowadzić Cię w świat laserów przyjemnie, gładko i bez bólu.

To będzie blog. Blog o laserach i innych sprzętach używanych w kosmetologii, ale nie tylko, żeby nie było nudno. Będzie o tym, jak z tych urządzeń korzystać, jak się nimi nie zabić, jak nie zabić klienta i jak jeszcze na tym zarobić.

Ci z Państwa….no, może mniej oficjalnie. Ci z Was, który już powoli odchodzą od ekranu – spokojnie, proszę pozostać przy odbiornikach. To nie będzie blog naukowy, napakowany równaniami i profesorskimi wywodami. Nie. To będzie blog zrozumiały, aczkolwiek poruszający tematy fizyczne, chemiczne, biologiczne itp. Bez obawy, naukę można polubić.

Jak to kiedyś powiedział Albert Einstein:
„Jeśli nie potrafisz wytłumaczyć czegoś w prosty sposób, to znaczy, że tak naprawdę tego nie rozumiesz”.

Niech ta sentencja będzie przewodnim motywem tych i następnych wywodów.

Zacznijmy od początku. Na początku był chaos…..ok, może nie aż tak dawno, przeskoczmy kilka miliardów lat do przodu.

Laser. Co to właściwie za ustrojstwo? Czy jest dobry? Do czego jest dobry? Co nim można robić, a czego nie?

Naukowo rzecz ujmując, nazwa LASER jest akronimem od Light Amplification by Stimulated Emission of Radiation. Po polsku, to wzmocnienie światła poprzez wymuszoną emisję promieniowania. Po ludzku, jest to wiązka światła, która przeszła trening w jednostce GROM, SWAT i MOSAD, generowana przez urządzenie wymyślone, jak wszystkie przydatne rzeczy, przez wojsko.

Jak to działa w praktyce? Laserów używamy do konkretnego problemu. Dlaczego do konkretnego? Bo to wynika z ich budowy i działania. Do czego można go używać? Multi-kulti. Do cięcia, grawerowania, mierzenia, walki (patrz „Gwiezdne Wojny”), a także ( co dla nas jest najbardziej istotne) do upiększania oraz do usuwania tego, czego nie lubimy.

Światło laserowe ma zawsze tą samą długość fali. No tak, a co to jest ta długość i ta fala? Wyobraźmy sobie pasmo górskie. Góra, dolina, góra dolina.

To jest właśnie fala świetlna. Długość takiej fali, to odległość między dwoma grzbietami, czyli dwoma szczytami górskimi. Różne długości fali to różne kolory, czyli światło koloru żółtego będzie miało inną długość fali, niż koloru czerwonego, zielonego, czy niebieskiego.

No dobrze, ale po co nam to? Czy jak jakieś urządzenie generuje wiele długości fali, to to nie jest mocniej, niż jedna?

Systemy, które generują wiele kolorów światła, są jak supermarket przed wolną od handlu niedzielą. Pełno ludzi krążących bez celu w różnych kierunkach, ubranych w różnokolorowe stroje, mających sto pomysłów na raz.

Światło lasera to żołnierze jednostek specjalnych.

Wszyscy świetnie wyszkoleni, tego samego wzrostu, w tych samych mundurach idący w tym samym kierunku, idealnie równo.

Czego potrzebujemy, gdy chcemy zlikwidować jeden, konkretny problem, na przykład usunąć włosy? Próbujemy przekonać tych z galerii handlowej, czy idziemy do wojska? Jasne że mundurowi. Tak samo jest z laserami. Generowana przez nie fala ma jedną długość, więc jest odpowiedzią na konkretny problem, uderza tam, gdzie potrzeba i nie niszczy innych struktur, czyli jest bezpieczniejsza. Światło generowane przez laser działa dużo silniej, dlatego że jest wytwarzane przez mocniejszy ośrodek (w tym przypadku diody).

Do danego problemu możemy dopasować dany laser. Inny weźmiemy do depilacji, inny do zamknięcia naczynek, a inny do spłycenia zmarszczek i redukcji rozstępów.

No dobrze, laser, tylko że na rynku jest ich cała masa. Który wybrać?

Oczywiście najlepszy. W estetyce działa taka sama zasada, jak w innych dziedzinach. Była taka anegdota o biednym staruszku, którego ktoś zapytał, dlaczego chce kupić drogi płaszcz, na co on odpowiedział, że nie stać go na tani. Co tanie, to drogie.

Możemy kupić tani system, będziemy zadowoleni, bo w portfelu zostało więcej, niż planowaliśmy, a na stronie internetowej możemy napisać, że mamy laser. Tak, tyle teorii. W praktyce tanie lasery działają według sobie tylko znanych zasad. Coś co jest tanie, nie może być dobre i ta zasada naprawdę działa. Nie ma dobrego sprzętu, który niewiele kosztuje.

No dobrze, to co zrobić, jak nas nie stać na takiego kosmetycznego Bentleya?

Na przykład wypożyczyć. Lepiej pożyczać i pracować na wysokiej jakości sprzęcie i oferować klientom konkretny poziom usług, niż kupić tanie urządzenie, które jakość i bezpieczeństwo widziało w telewizji.

Jaki to ten dobry sprzęt?

Light sheer firmy Lumenis do trwałej depilacji, ResurFX oraz Nd;YAG tejże firmy do redukcji blizn, rozstępów, odmładzania skóry, redukcji zmarszczek i zamykania naczynek. Dlaczego one? Bo są najlepsze, bo są bezpieczne, bo dobrze wykonują swoją robotę.

Następnym razem będzie trochę więcej o laserze Lightsheer, dlaczego jest taki dobry i co trzeba robić, żeby były efekty.

Pytania, uwagi, skargi, jak najbardziej, bierzemy na klatę.